Ziemniaki każdy zna i
większość z nas lubi. Możemy je podawać gotowane „z wody”, jako puree, w
przypływie szaleństwa jako frytki ale… możemy wyczarować z nich róże. Jeśli już
je wyczarujemy, możemy podawać z mięsem, rybą a nawet solo z sosem czosnkowym. Kto
się odważy je zrobić powinien dążyć do ideału – i tu pozwolę sobie zamieścić
zdjęcie ze strony, która była dla mnie inspiracją - http://tipy.interia.pl/artykul_23248,jak-zrobic-roze-z-ziemniakow.html Tak właśnie powinny wyglądać.
http://stipy.iplsc.com/art/w276/23248_big.jpg
Zdjęcie ziemniaczanych róż
wykonanych przeze mnie zamieszczę zapewne za jakiś czas, kiedy dojdę do wprawy.
Moje w smaku są rewelacyjne, nie mniej jednak ich wygląd znacznie
odbiega od oryginału i na ten moment mogą stanowić co najwyżej karykaturę.
Składniki na 20 sztuk:
- około 500g ziemniaków (na puree),
- 1 żółtko,
- około 550g małych ziemniaków (na różyczki),
- opcjonalnie odrobina kurkumy
- 3 łyżki oliwy,
- sól i pieprz,
- foremki silikonowe do babeczek (silikonowe) lub forma na muffinki
Sposób przygotowania:
- Ziemniaki obieram, myję.
- Część ziemniaków przeznaczonych na puree gotuję w osolonej wodzie.
- Po ugotowaniu, odcedzam i gniotę na jednolitą masę (można dodać odrobinę kurkumy dla poprawienia koloru)
- Studzę, a następnie dodaję żółtko.
- Dokładnie mieszam i odstawiam
- Pozostałe ziemniaki kroję na talarki o grubości 3 mm.
- Talarki wkładam do miski, skrapiam olejem i posypuję solą i pieprzem.
- Foremki delikatnie natłuszczam i wkładam do każdej czubatą łyżeczkę puree
- Piekarnik rozgrzewam do 180o C
- Do każdej foremki (lub otworu – w przypadku formy na muffinki) wbijam w puree po ok. 10 ziemniaczanych talarków, owijając je jeden w drugi tak, by przypominały różę.
- Formę wkładam do nagrzanego piekarnika i piekę przez około 45 minut.
- Gotowe różyczki powinny być złote i chrupiące.
Smacznego