Nikogo nie trzeba
uświadamiać, że ciasta chociaż są przepyszne, to niestety powodują, że odzież
nam się kurczy. Wymyśliłam sobie „ciasto - bez ciasta” czyli śliwki pod kruszonką. Wmawiam sobie, że same owoce nie tuczą,
a odrobina kruszonki nie pójdzie aż tak mocno w biodra. Po przeglądnięciu internetu okazało się, że
Ameryki nie odkryłam, bo pełno jest podobnych pomysłów. W oryginale deser ten nosi nazwę crumble i jest to tradycyjny brytyjski deser, w którym kruszonką można posypać większość owoców. A że aktualnie
królują śliwki, to trzeba je wykorzystać w jakiś smaczny sposób.
• Ok. 40 dkg dojrzałych śliwek
• 10 dkg cukru
• 10 dkg masła
• 10 dkg mąki
• Opcjonalnie łyżeczka cynamonu
- Śliwki myję, przekrawam na pół i usuwam pestki,
- Do przygotowania deseru wykorzystuję naczynie żaroodporne lub kamionkowe – tym razem deser zrobiłam w kokilkach ponieważ chciałam aby każdy miał swoją, ładnie wyglądającą porcję
- Naczynie smaruję odrobiną masła i wykładam jego dno i boki śliwkami
- W misce przygotowuję kruszonkę, zagniatając ze sobą cukier, masło, mąkę i cynamon (jeśli ktoś nie lubi cynamonu, może go odpuścić)
- Przygotowaną kruszonką posypuję śliwki
- Kokilki wstawiam do piekarnika na 180oC na ok 25 minut
- Deser można serwować na ciepło, ale równie dobrze smakuje na zimno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz